rodzinne dylematy doradzcie

olać, mała i tak nie rozumie, a zabawek nigdy za wiele jak będzie starsza to możecie wysyłać jakies pocztówki niby z podziękowaniami. A może jest tez tak że oni nie wiedza jak ich potraktujesz i te prezenty to taki pierwszy krok z ich strony? No przyznaję ze dziwny ale ludzie różni są.

wiesz nie sadze. ostatnio nawet odezwalam sie bo potrzebowalam zdjec malej ze szpitala (oni robili swoje) bo potrzebowalam do lekarza dla malej i nawet nie odpisali mi wiec troche dziwne zachowanie:/

Nie wiem jaka jest sytuacja, jaki powod rozstania, czy moze sa na Ciebie obrazenie...Ale oczywiscie nie wnikam bron Boze... Mysle, ze Mirella ma racje,olac, choc to pewnie latwo powiedziec...Sama och do poprawy kontaktow nie zmusisz,a po co masz pokazywac, ze Cie to rusza, moze mieliby z tego satysfakcje... powodzenia...

też zgadzam się z Mirellą... nie zazdroszczę tej sytuacji.. mam nadzieję że z czasem jakoś sama się rozwiąże..pozdrawiam

Rzadko to się zdarza,ale nie wiem co Ci sensownego poradzić... faktycznie sytuacja jest trudna. Wiesz, - tylko tu poprawkę trzeba brać na mój paskudny charakter- napisałabym " w imieniu" Małej zaproszenia na roczek, może Oni sami nie wiedzą jak się zachować po tym jak Was olali...? I w tedy krótka piłka- zaproszenie ciotki klotki przyjmują i przyjeżdżają, bo zależy im na Małej ( ciebie wszakże nie muszą całować i ściskać) , albo i nie, a wtedy, kolejną paczkę z prezentem, odesłałabym bądź oddala byłemu z komentarzem, że dziecko bardziej niż prezentów potrzebuje realnego zainteresowania i rodziny.
Nie bijcie mnie dziewczyny, piszę tylko w swoim imieniu...

no tak tylko oni chyba z Anglii są.... może być trudno przyjechać na jeden czy dwa dni. Chyba że się mylę, ale partner natmur w Anglii jest jak dobrze pamiętam.
Nie będziemy Cię bić, widze że Ty jesteś tak samo radykalna jak ja tyle że w tym przypadku, to dziecku i tak wszystko jedno bo małe, a zabawka to zabawka

natmur11 dawaj Małej te prezenty co z tego, że tatuś powie, że to od cioci...
Dziecko potrzebuje osób "namacalnych" i "widocznych" Zabawek nigdy za dużo a Mała i tak nie będzie kojarzyć tej słynnej cioci od prezentów
Jeśli oni wszyscy rzeczywiście mieszkają za granicą to trzeba im wybaczyć brak odwiedzin, ale jeśli tylko wrócą na chwilkę do Polski i nie odwiedzą Małej to wtedy odsyłaj paczki

Jeśli dowiesz się, że nie odwiedzili Małej będąc w Polsce, możesz też zacząć kolekcjonować prezenty np w piwnicy jak w końcu przyjadą to wręczysz im piękny, duży prezent powitalny

tak wlasnie oni mieszkaja za granica wiec nie przyjada.

i w ogóle, nawet na kilka dni nie odwiedzają rodzinnych stron??

wiesz ostatnio byli po 4 latach nieobecnosci na wakacjach wiec teraz pewnie nie predko przyjada. zreszta oni pochodza z drugiego konca polski wiec w moje okolice nie przyjezdzaja, nawet na chrzcie nikt od nich sie nie zjawil to nie licze na odwiedziny od tak

Ojjj natmur11 to nie masz się czym przejmować
Jeśli by im bardzo zależało to by przynajmniej raz na jakiś czas zadzwonili, przysłali kartkę choćby z głupimi pozdrowieniami Przecież takie rzeczy się zachowuje...Mała wiecznie mała nie będzie, jak podrośnie to by miała super pamiątkę i zdawałaby sobie sprawę z tego, że gdzieś tam na świecie jest babcia czy ciocia, które o mnie pamiętają i zależy im na mnie.

Może babcia myśli sobie w ten sposób, że jeśli Ty miałaś czelność zostawić jej synulka to w taki sposób chce Ciebie ukarać, nie zdając sobie sprawy, że Tobie krzywdy nie robi a dziecku??

Takie są mamusie niestety...Moja niedoszła teściowa choćby nie wiem co zrobił i mówił jej syn to i tak za nim murem stanie

Mam tylko nadzieję, że ja tak swojego dziecka nie wychowam

tu jest troche inna sytuacja ona w sumie nigdy mnie nie traktowala na rowni a raczej zawsze uwazala ze patrze na nia z gory bo nie pozwalalam pic synkowi z mamusia:/ a niestety u nich to normalne zamiast kawy i ciasta to butelkia i kieliszki:/

to smutne jak w grę wchodzi alkohol
Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem i przede wszystkim są jakieś zasady

Uuuuu, faktycznie nie wiedziałam że Oni są za granicą, w takim układzie podpisuję się pod słowami dziewczyn, prezenty dawać malutkiej, bo to mniej więcej jak z łacińską sentencją że pecunia non olet - pieniądze nie śmierdzą Co innego gdyby mieszkali na miejscu, wtedy nie byłoby to tamto - albo wóz albo przewóz. Co do alkoholu znam na własnej skórze, jak potrafi on zniszczyć i ludziom życie i rozpieprzyć rodziny. Przykro mi z tego powodu.
A i jeszcze jedno -Mirella, cieszę się że Nas " paskudnych" jest więcej

podpisuję sie pod tym co napisały dziewczyny. Dziecko na razie i tam nie zrozumie od kogo są prezenty. A tych nigdy za wiele.